Rodzynki, tak jak inne suszone owoce nie są „szkodliwe” i mogą stanowić wartościowy element różnorodnej diety starszych dzieci. Maluchy nie potrzebują dosładzania, ani intenstwnie słodkich smaków, które wzmacniają naturalną preferencję słodkiego smaku. Rozszerzanie diety to czas, kiedy maluch ma pierwszą styczność z posiłkami stałymi i buduje sobie o nich przekonanie, a także wykształca pierwsze preferencje i nawyki. Słodki smak jest naturalnie preferowany, dlatego nie musimy zabiegać o jego tolerowanie. Zależy nam z kolei na oswojeniu trudniejszych, bardziej wytrawnych smaków. Nie musimy obawiać się o to, że smak słodkin nie będzie akceptowany. Dlatego nie warto dosładzać, a dodatek suszonych owoców do dań tak właśnie traktujemy. Dbając o to pomagamy im w akceptacji trudniejszych smaków i budujemy, cegiełka po cegiełce ich przyszłe nawyki. W diecie małego dziecka najważniejsze są świeże i jak najmniej przetworzone warzywa i owoce. Wyjątkiem są według mnie suszone morele. Suszone owoce mogą być oczywiście wartościowym elementem diety starszego dziecka. Ponad to, rodzynki mogą stwarzać ryzyko niekontrolowanego wciągnięcia ich do dróg oddechowych- w związku z tym nie polecam podawać ich w oryginalnej postaci przed 1 urodzinami.