Od początku rozszerzania diety możesz zaproponować maluchowi każdy rodzaj mięsa np. wołowinę, cielęcinę, kurczaka, królika, indyka, wieprzowinę, kaczkę czy nawet dziczyznę (w przypadku dziczyzny najlepiej sięgać po tą sklepową, która pochodzi z pewnego źródła i jest przebadana- choć pewnie myśliwi by mnie za to stwierdzenie zjedli :P). Na wyróżnienie zasługuje wołowina i cielęcina, ze względu na najwyższą wśród mięs zawartość żelaza, a także indyk, kurczak i królik, bo jest to białe i delikatne mięso.
Mięso powinno zajmować ok. 1/4 porcji na talerzu i będzie na nim źródłem białka. Mięso może być wartościowym elementem diety i choć jest źródłem lepiej przyswajalnego żelaza (hemowego)- nie ma konieczności proponowania go codziennie. Polecam sięgać po nie rzadziej (np. 2-3x w tygodniu) a wybierać to najwyższej jakości (i różne jego rodzaje). Unikaj za to podawania przetworów mięsnych takich jak parówki, kiełbasy, szynki czy konserwy.
Gdzie kupować mięso? Ja korzystam z Mięsnej Paczki, czyli ekologicznego, głęboko mrożonego mięsa (w szczycie swojej świeżości- dzięki czemu trafia możliwie najświeższe na nasze talerze). Mięso, twarde jak kamień dostarczane jest do Twojego domu w specjalnych Paczkach. Z kodem ROZGRYZAMY10 otrzymasz 10% zniżki na swoją pierwszą Mięsną Paczkę. Zamawiam w Paczce zarówno mięso w kawałkach, jak i mięso mielone. Dla przykładu mięso wołowe mielone ma maksymalnie 3% zawartości tłuszczu, co jest niesamowitym wynikiem, porównując 15-20% zawartości tłuszczu w większości marketowych mięs mielonych. Z mięsa nie wylatuje woda, ani nie wydziela się dziwny zapach. Jest to współpraca reklamowa, ale jakość broni się sama.